Przewaga samochodów brytyjskich
Od 1960 roku zaczęła się era stosunkowo poważnej przewagi samochodów brytyjskich, z którymi mógł konkurować jedynie Ferrari. W samochodach znajduje się już zapłon tranzystorowy, stosuje się także tworzywa sztuczne. Organizatorzy obniżyli przepisową górną granicę pojemności silnika na 1500 cm3, w celu zbliżenia samochodów formuły 1 do popularnych samochodów osobowych. Osiągnięcie przy takiej pojemności dostatecznej mocy bez kompresora wymagało współdziałania wysoko wykwalifikowanych projektantów, konstruktorów, a także techników jazd próbnych i zawodników. Na miejsce ludzi twierdzących, że „czują” pojazd w rękach i w uszach, wchodzi bezlitosna technika, oparta na teoretycznych obliczeniach naukowych i sprawdzona na najnowocześniejszych urządzeniach diagnostycznych i próbnych, bazujących na osiągnięciach lotnictwa i kosmonautyki. Wyścigi formuły 1 weszły w 1966 roku w okres, w którym dozwolone są inne źródła napędu, niż klasyczny silnik tłokowy. Silniki Wankla, a zwłaszcza turbiny spalinowe, wymagają gruntownych wiadomości z mechaniki i termodynamiki, zaś skrzydła dociskowe – z aerodynamiki, nie mówiąc już o elektronice, która jeszcze nie wszędzie dotarła. Za wszystkie te szczytowe osiągnięcia w rozwoju samochodów wyścigowych należało zapłacić. Na miejsce techników weszli handlowcy, co jest powodem do zamknięcia jednego rozdziału historii zawodów Grand Prix. W latach następnych cele handlowe coraz otwarciej dochodziły do głosu, a zespoły uczestniczące w zawodach oddały swoje pojazdy w służbę reklamy, propagującej często wyroby nie mające nic wspólnego z samochodami.