Pages Menu
 

Categories Menu

Posted by on sie 2, 2017 in Motoryzacja |

Phil Hill I James „Jim” Clark

Niewielu jest zawodników biorących udział w wyścigach Grand Prix, którzy nie mają na koncie jakiegoś większego wypadku. Ale przeglądając listę mistrzów świata natkniemy się na nazwisko, które na pozór nie daje tematu do snucia podniecających ryzykanckich opowieści lub bohaterskich czynów. Pomimo to ten spokojny Amerykanin zdobył dla Ameryki nagrodę Grand Prix co ostatni raz udało się Murphy’emu w wyścigach ACF w 1921 roku. Zaraz po tym jako pierwszy Amerykanin zdobył tytuł mistrza świata za rok 1961. Wystarczył mu do tego samochód Ferrari i dwa zwycięstwa w wyścigach Grand Prix Belgii i Włoch. Hill nie był absolutnie typem drapieżnego, wojowniczego zawodnika, dla którego zawody są całym życiem. W wieku chłopięcym niezbyt zręczny w sporcie zespołowym, był raczej samotnikiem lubiącym książki, a przede wszystkim muzykę. W swoich rozmowach z dziennikarzami twierdził, że nie pragnie willi, jachtów lub zajmowania się interesami i potwierdził to swoim stylem życia. Pływanie, spacery, zwiedzanie zabytków historycznych, podróżowanie to jego ulubione zajęcia, z których na pierwszym miejscu stawiał podróże. W 1963 roku zmienił niezbyt szczęśliwie samochód Ferrari na nową markę samochodów ATS. W następnym roku jeździł jeszcze w zespole Coopera, zdobył jednakże tylko jeden mistrzowski punkt, co stanowiło koniec jego kariery w Grand Prix. Został jednak jednym z najlepszych zawodników winnej dyscyplinie — w wyścigach samochodów sportowych na długich torach. James ,,Jim” Clark. Są zawodnicy, którzy jakby urodzili się z kierownicą w rękach. Styl ich jazdy sprawia, że odnosimy wrażenie lekkości i pewności, nikt nawet nie zauważa wysiłku zdobywania szczytów możliwości. Jim Clark, zawodnik, którego niektórzy dziennikarze, ale także i pozostali zawodnicy uważali za najlepszego na świecie, był jednym z takich właśnie ludzi. Godna odnotowania jest również jego wierność wciąż tej samej firmie. W ciągu całej kariery w wyścigach Grand Prix Clark jeździł w barwach brytyjskiego Lotusa i osiągał sukcesy na torach. Szczyt jego sportowej kariery przypada na sezon 1963-1965, kiedy wygrał 16 wyścigów Grand Prix. W 1963 roku stał się najmłodszym mistrzem świata. Miał wtedy zaledwie 27 lat. Sukces ten powtórzył w 1965 roku. Dzięki ogólnej liczbie 25 zwycięskich wyścigów Grand Prix pokonał nawet Fangia. Sukces sezonu 1965 ukoronował zwycięstwem w wyścigach, w których przez pięćdziesiąt lat królowali Amerykanie — 500 mil Indianapolis. Tym samym został pierwszym od czasu D. Resta (Peugeot 1916) europejskim mistrzem tych wyścigów. Jim Clark, syn szkockiego farmera, miał wżyciu dwie namiętności: udział w wyścigach, a w przerwach ojcowską farmę, na której chciał się osiedlić po zakończeniu kariery sportowej. Niestety, wyścigi formuły 2 (4 kwietnia 1968 r.) w Hockenheim w RFN położyły kres wszelkim nadziejom. Tak odeszła jedna z największych postaci wyścigów samochodowych.